18 października, 2012 06:50, komentarze 4
Dyskusje na temat definicji startupu nie mają końca. Trudno. Jednak ostatnio kilka razy usłyszałem, że „blog to nie start-up”. Tylko ja nie bardzo rozumiem co ma rodzaj platformy danego biznesu do jego definicji?
Sacha Greif zrobił biznes w 10 godzin. Zbudował go na bazie WordPress. Zaczynał od grupy kilkuset userów, a dzisiaj, po kilku miesiącach, ma DAU 60K. Zważając na to, że grupą docelową są specjaliści IT, to nawet jak na rynek w US można mówić tu o masie odbiorców.
Ja nie widzę powyżej ograniczeń czy start-up to blog, serwis czy aplikacja. Pomimo, że Paul Graham w swoim eseju (sekcja „Ideas”), wskazuje na innowacje, to wskazuje, że musi być to wyłącznie innowacja technologiczna.
Jeśli dalej uważasz, że blog nie rokuje do miana start-up (moja dyskusja z czytelnikiem), to zadajmy inne pytanie. Czy blog jest dobrym wstępem do biznesu w Internecie? Na pewno zgodzimy się, że trzonem e-projektu jest grupa docelowa, potem produkt.
Czyż blog nie jest najlepszym sposobem aby zacząć się komunikować z przyszłymi użytkownikami Twojego produktu. W Silicon Valley jest to niemal standard. Czasami może być to zwykła grupa na Faceebook albo konto Twitter, ale i tak nie noszą one w sobie cech innowacji technologicznej.
Ktoś powie, „ok, ale to nie jest docelowy produkt”. No dobra, niech tak będzie. To może zakończę apelem: róbcie blogi zanim zaczniecie implementować swój start-up. Wtedy zobaczycie czy z Waszym pomysłem da się skalować go na większą grupę docelową oraz rozwinąć Wasz innowacyjny produkt, który już nie będzie tylko blogiem.
Moje zdanie poznaliście. Jakie jest Wasze?